Humor |
Ponad 1.100 dowcipów:
| |
|
DOWCIPY O BACY
| 1 | 2 | 3 | 4 | 5 |
Góral stan±³ przed s±dem oskar¿ony o pobicie.
- Oskar¿ony twierdzi, ze uderzy³ poszkodowanego jeden raz zwiniêt± gazet±?
- Ano tak - zgadza siê góral.
- I od tego ciosu gazeta poszkodowany dozna³ wstrz±su mózgu?
- Skoro tak doktor powidzio³...
- W takim razie co by³o w gazecie?
- A jo ni wiem, nie cyto³em.
Idzie baca do sklepu miêsnego i pyta:
- Cy jest kie³basa?
- Jest. Beskidzka.
- Bez cego???
Baca rozmawia z turyst±:
- Zabi³em wczoraj 10 æmów - mówi baca.
- Ciem - poprawia turysta.
- A kapciem.
Podczas wizyty prezydent USA zwiedza z Gierkiem Zakopane. Nagle s³ysz± krzyk i p³acz kobiety. Patrz± - a gazda za cha³up± grzmoci ¿onê. Prezydent pyta go dlaczego tak siê znêca nad kobiet±. Gazda mówi:
- Chcia³a mieæ fiata - kupi³em. Chcia³a mercedesa - kupi³em. Ale teraz jej siê helikopterem zachcia³o lataæ. Nie kupiê, bo tu góry i jeszcze mi siê baba zabije!
Prezydent pokiwa³ ze zrozumieniem, ale Gierek wzi±³ gazdê na stronê i pyta: - Gazdo, a tak naprawdê o co posz³o?
- Przeca nie powim obcemu, ¿e mi b¼dzi±gwa bony na cukier zgubi³a.
Idzie dwóch baców ko³o sklepu spo¿ywczego...
- Baco! Wiejmy st±d ino ¿ywo!!!
- A czemu¿ to!?
- Bo tu pisz± "D¿emy jaja!!!"
Baca przyjecha³ do Warszawy. My¶li sobie: "psejode se tromwojem".
Idzie do kiosku i gada:
- Poproszê bilet na tromwaj. Miysce konicnie sidzonce.
Juhas widzi bacê prowadz±cego du¿e stado owiec.
- Dok±d je prowadzicie?
- Do domu. Bêdê je hodowa³.
- Przecie nie macie obory, ani zagrody! Gdzie bêdziecie je trzymaæ?
- W mojej izbie.
- To¿ to straszny smród!
- Có¿, bêd± siê musia³y przyzwyczaiæ
- Wojtek wy¶ta taki m±drala wsytko prawie wiycie to powiydzcie wiela jest prowd?
Gazda na to:
- Jo znom ino tsy. Piyrso to ¶wiynto prowda drugo ty¿ prowda i trzecio gówno prowda.
Siedzi baca na drzewie i ¶piewa. Przechodzi turysta.
- Baco spadniecie na drzewie siê nie ¶piewa.
- Nie spadnê.
Za godzinê wraca turysta patrzy a pod drzewem le¿y baca.
- A mówi³em wam baco - nie ¶piewa siê na drzewie.
- ¦piwo siê ¶piwo ino siê nie tañcy.
Baca ³apie okazjê na drodze wreszcie udaje mu siê z³apaæ przeje¿d¿aj±cego Mercedesa. Wsiada i jad± ale po kilku kilometrach jako¶ tak nudno siê zrobi³o wiêc baca siê pyta:
- A co to panocku za znacek z psodu?
- To? - mówi kierowca pokazuj±c na znaczek mercedesa - to taki celownik jak kogo¶ z³apie w ten celownik to ju¿ na pewno trafiê.
- Aha.
Po kilku kilometrach patrz± a tu drog± jedzie jaki¶ facet na rowerze. Baca mówi:
- A we¼cie panocku tego c³owieka w ten celownik...
Kierowca skrêci³ i faktycznie rowerzysta znalaz³ siê "w celowniku" ale poniewa¿ kierowca nie chcia³ i¶æ do wiêzienia to w ostatniej chwili skrêci³ aby nie trafiæ rowerzysty chwilê potem baca siê odzywa:
- Iiiii kiepski ten pañski celownik gdybym nie roztworzy³ drzwi to by¶my go w ogóle nie trafili.
| 1 | 2 | 3 | 4 | 5 |
| |